sobota, 27 lutego 2016

51# Recenzja: Katie Alender - Złe dziewczyny nie umierają






Na „Bad Girls Don’t Die” natknęłam się przypadkiem już jakiś czas temu. Tytuł od razu zwrócił moją uwagę, nie musiałam nawet czytać opisu fabuły, żeby czuć się zachęconą. Nie wiedziałam wtedy jeszcze, że wkrótce pojawi się polskie wydanie, a gdy się pojawiło, książka szybciutko stała się kolejnym dzieckiem w mojej biblioteczce. Nie mogłam się doczekać lektury! Bardzo lubię takie niepokojące opowieści, w których nawet sam autor czasami do końca nie wie, co się wydarzy, gdzie każda kolejna strona jest zaskoczeniem, gdzie nie wiadomo, co jest prawdą, a co wytworem umysłu bohaterów. „Złe dziewczyny nie umierają” była zapowiadana jako taka właśnie książka i rzekomo miała sprawić, że będę miała problemy ze snem, ciarki i ogólnie będę się czuła przerażona. No cóż. Nie czułam się. Najwidoczniej nie tak łatwo jest mnie przestraszyć.


Główna bohaterka ma na imię Alexis, jest nastolatką, kocha fotografię i nie ma przyjaciół. Mieszka w wielkim domu, który jest mieszanką różnych stylów architektonicznych i wygląda dokładnie jak te wszystkie wille-pół pałace z horrorów. Słowem: aż się prosi, żeby w nim straszyło. Jednak jak na razie jedyną straszną rzeczą jest tam kolekcja lalek, która należy do Kasey. Kasey to młodsza siostra naszej głównej bohaterki. Jest nieco dziwna i zamknięta w sobie. Pasuje idealnie do wzoru typowego strasznego dziecka z horroru, które pojawia się w dziwnych momentach, czai się w cieniu, a jego wzrok przyprawia o ciarki. Dodatkowo ma tak dużą obsesję na punkcie swoich lalek, że nie wpuszcza nikogo do swojego pokoju w obawie, że mogą zostać uszkodzone. Kasey zaczyna zachowywać się coraz bardziej dziwnie, wokół niej dzieją się niepokojące rzeczy. Alexis musi odkryć, co dzieje się z jej siostrą i znaleźć sposób, aby wyrwać ją ze szponów zła.


Złe dziewczyny…” są napisane bardzo przyjemnym stylem, który dobrze i szybko się czyta. Prezentują też całkiem niezłą, spójną i logiczną historię o duchach. Nie przypominają typowych młodzieżówek, bo nie skupiają się na romansach i tych wszystkich „nastolatkowych” rzeczach, a właśnie na głównej historii. Za to duży plus.

Alexis też daje się lubić. Momentami zachowuje się trochę nieprzewidywalnie i mówi rzeczy, których się nie spodziewałam w danym dialogu, bywa też nieco oschła w kontaktach z innymi bohaterami, ale w ogólnym rozrachunku wypada całkiem pozytywnie. Spodobał mi się jej sposób widzenia świata i potrzeba uwieczniania go na zdjęciach. Doskonale to rozumiem, bo chociaż żaden ze mnie artysta-fotograf, to miewam takie momenty, że mam ochotę robić zdjęcia wszystkiemu dookoła, bo w każdej rzeczy, każdym zjawisku, każdym obrazie widzę coś wartego uwiecznienia.

W powieści pojawia się również drobny wątek romantyczny, jednak jest on poprowadzony subtelnie i nie wcina się na pierwszy plan. Autorka skupia się na prowadzeniu głównego wątku, który z kolei daje pole do popisu na gruncie rozwoju babskiej przyjaźni. Jest to całkiem miły powiew świeżości po tych wszystkich trójkątach miłosnych, chociaż relacja dziewczyn zaczyna się nieco dziwnie.

Powiem szczerze, że trochę brakuje mi słów. Ciężko mi się pisze o tej książce, sama nie wiem, dlaczego. Nie była zła, była nawet całkiem dobra, tylko że brakło jej tej iskry, która potrząsnęłaby moim sercem. Spodziewałam się o wiele więcej, ale – o dziwo – nawet nie czuję się rozczarowana. Z chęcią sięgnę po kolejne części. Może one będą miały „to coś”.




ZŁE DZIEWCZYNY NIE UMIERAJĄ

1.Złe dziewczyny nie umierają  II   2.From Bad To Cursed  II  3.As Dead As It Gets




Katie Alender, Złe dziewczyny nie umierają (Bad Girls Don't Die), tom 1, Feeria Young, 360 stron


poniedziałek, 22 lutego 2016

In The Sky II Epikbox Luty

 


EPIKBOX - CO TO TAKIEGO?

EpikBox to magiczne pudełeczko pełne skarbów, które mogą przypaść do gustu nie tylko książkoholikom. Puka do naszych drzwi co 3 miesiące, wywołując szeroki uśmiech i stan powszechnie znany jako 
"jaranie się". 
Każde pudełeczko zawiera jedną książkową nowość z gatunku YA oraz kilka gadżetów, które mają za zadanie uczyć czytanie jeszcze bardziej obłędnym. 



LUTY - IN THE SKY

Tematem przewodnim lutowego pudełeczka jest niebo. Nie wiem, jak się do tego mają niektóre rzeczy, które się w nim znalazły, ale...



KSIĄŻKA: Maria Dahvana Headley - Magonia


Nie był to mój must have, ale po przeczytaniu opisu stwierdziłam, że muszę ją kiedyś przeczytać. I proszę - oto jest! I dodatkowo ma prześliczną okładkę



GADŻETY


Zbuntowana, magoniowa torba, która nie chce się pozować do zdjęć tak, jak bym chciała. Aczkolwiek na pewno się przyda.




Zakładki - sówka na gumce, zakładka Nocnego Łowcy (jestem w niej zakochana !) i zakładka magnetyczna




Fragment książki "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender"




Nie mam pojęcia, co wspólnego mają zakładki indeksujące z niebem. Ale są śliczne i na pewno będę mi dobrze służyć




Wisiorek






EPIKBOX I JA

Ten Epikbox podoba mi się chyba bardziej niż poprzedni. Cieszę się z książki, mam wrażenie, że to będzie ciekawa, bajkowa podróż. Zakładki i torba na pewno będą używane. Wszelkich naszyjników i wisiorków zbyt często nie noszę, jednak myślę, że dla tego maleństwa postaram się zrobić wyjątek.



A jak Wam podoba się lutowe pudełko? Powiem szczerze, że już nie mogę się doczekać następnego. Chyba nigdy mi się to nie znudzi ;)

xoxo
LittleAngel

wtorek, 16 lutego 2016

I am soooo late! or... Little Resume - January + Secret First Books




Jak mówi tytuł posta - jestem tym razem bardzo spóźniona. Podsumowanie w połowie miesiąca? Czemu nie? 
Styczeń był dla mnie całkiem spokojny. A przynajmniej w porównaniu do lutego, który co prawda dopiero się zaczął, ale już zdążył porządnie namieszać.



CO CZYTAŁAM?


Rok skończyłam i zaczęłam z Marą Dyer. "Mara Dyer. Zemsta" była trzymającą w napięciu lekturą, zupełnie inną niż jej poprzedniczki, nieco szaloną, z zakończeniem, które przypadło mi do gustu. Po zakończeniu przygody z Marą, wręcz rzuciłam się i pożarłam "Złe dziewczyny nie umierają". Miałam duże oczekiwania wobec tej książki i strasznie chciałam mieć przez nią kłopoty z zaśnięciem w nocy. Jak było? Niedługo powiem. Biografia Thomasa Morgensterna była moim kolejnym must have na ten rok. "Moja walka o każdy metr" okazała się genialną opowieścią, świetnie skonstruowaną i napisaną takim stylem, że nie miałam ochoty jej w ogóle odkładać. Na koniec została "Clockwork Princess" czyli ostatnia część "Diabelskich Maszyn" Cassandry Clare, którą postanowiłam przeczytać w oryginale. Jest to pozycja dość problemowa, ponieważ zaczęłam ją czytać jeszcze w zeszłym roku, gdzieś w okolicach sierpnia, po czym całkowicie straciłam zainteresowanie tą historią. Nie mam pojęcia, co się stało, zwłaszcza, że prawie płakałam ze wzruszenia, czytając epilog.



KSIĄŻKI W LICZBACH

4 książki = 1656 stron =  53 strony dziennie



BLOGOWE ŻYCIE

Najlepsi 2015
TBR na Secret First Books
Małe Zapowiedzi
Recenzja pierwszej części trylogii o Marze Dyer
Co Anna Boleyn robiła w nawiedzonym lesie (Midnight Watching 2#)



https://www.facebook.com/events/1636992843225680/

W styczniu brałam udział w akcji Secret First Books, której głównym założeniem było czytanie "pierwszych" książek (pierwsze części serii, pierwsze spotkania z autorami, etc.). Stworzyłam sobie nawet TBR na tę akcję, jednak ponieważ ja to ja i często robię na przekór własnym planom, ostatecznie czytałam zupełnie coś innego. 

Przeczytane w ramach Secret First Books:

Kate Alender "Złe dziewczyny nie umierają" - pierwsza część serii, pierwsza tej autorki
Thomas Morgenstern "Moja walka o każdy metr" - pierwsza biografia
Cassandra Clare "Clockwork Princess" - pierwsza książka po angielsku w tym roku



Miałam w tym podsumowaniu wspomnieć również o maratonie czytelniczym 7ReadUp organizowanym przez Marthę Oakiss, na który bardzo się cieszyłam i w którym ostatecznie poległam na całej linii (tak, że w zasadzie nie mam nawet za bardzo czego podsumowywać). Coś mi ostatnio nie po drodze z wyzwaniami...


xoxo
LittleAngel